Świat wewnętrzny człowieka – czym on właściwie jest?

Myślę, że nie pomylę się zbyt wiele, jeśli postawię tezę, że współcześni ludzie żyją głównie wydarzeniami zewnętrznymi, natomiast pojęcie świata wewnętrznego człowieka traktują raczej jako ekstrawagancki dodatek erudycyjny. W dodatku mało konkretny, abstrakcyjny, a co za tym idzie dalej – bezużyteczny. Współczesny człowiek woli skupiać się na rzeczach namacalnych – na wydarzeniach zewnętrznych, które identyfikuje jako przyczynę swoich różnorodnych stanów psychicznych: jest smutny, ponieważ ktoś go odrzucił, wściekły, bo ktoś się z nim nie zgadza, zawiedziony, gdyż liczył na inny rozwój wydarzeń, etc.

 

Myśląc w ten sposób można w zasadzie przeżyć całe życie, co z większym lub mniejszym powodzeniem czyni większość ludzi. Jednak wskutek takich modus operandi, otaczający nas świat tkwi w obserwowalnej dzisiaj formie. Narzuca ona postrzeganie dotykających nas zdarzeń, jako wypadkowych chaotycznych przypadków: czegoś nieprzewidywalnego, nieopanowanego – a co za tym idzie – niebezpiecznego. Powszechnie dostępna wiedza – niestety – pełna jest pustych frazesów, które wręcz utwierdzają ludzi w tym pogubieniu. Zdarzają się jednak wśród nas tacy Podróżnicy, którzy wskutek różnych scenariuszy życiowych zostają wręcz zmuszeni odkryć, że taka perspektywa patrzenia na rzeczywistość jest bardzo powierzchowna, a praktykowanie jej, na dłuższą metę prowadzi do różnego rodzaju życiowych katastrof. Jednak nie chodzi o to, by każdy odkrywał taką wiedzę samotnie, za każdym razem w wielkim cierpieniu od nowa. Rzecz w tym, by wreszcie włączyła się ona trwale do krwiobiegu świadomości potocznej – by stała się organiczna, naturalna i powszechna – by wreszcie wyparła puste frazesy gotowych, niedziałających „recept” na życie.

 

Świat wewnętrzny człowieka – czym on właściwie jest?

Chcąc w skuteczny sposób wytłumaczyć, do czego właściwie odnosi się powyższy termin, napotykamy pewne trudności. Świat wewnętrzny człowieka nadal bowiem zostaje pojęciem ze wszach miar abstrakcyjnym. Gdzie on jest zlokalizowany? Jak wygląda? Jak działa? Odruchowo wiążemy go z hasłami takimi jak wyobraźnia, twórczość, osobiste przemyślenia, którymi się nie dzielimy się z innymi ludźmi. Jednak w istocie jest to twór o wiele bardziej rozbudowany, o znacznie większym niż nam się wydaje, wpływie na zewnętrzne wydarzenia naszego życia.

Tymczasem, by nie brnąć w małomówiące, naukowe wyjaśnienia, wyobraźmy sobie, że jest w nas taka przestrzeń, w której żyją różne postaci, funkcjonujące na podobnych zasadach, co komórki oraz mikroby występujące w naszym ciele fizycznym. Postaci te są analogiczne tych, które obserwujemy w życiu codziennym: mama, tata, sąsiad, szef – etc. Posiadają one swoje życie, swoją historię. Występują między nimi rozmaite relacje: kłótnie, napięcia, niesnaski – lecz również przyjaźnie czy miłości. W realny sposób przeżywają one swoje emocje i odczucia, wyrażające się w najrozmaitszych perypetiach oraz scenariuszach, w których uczestniczą. Wszystko to razem tworzy swoisty film, który formatem nie ustępuje największym hollywoodzkim produkcjom.

świat wewnętrzny człowieka

Wróćmy teraz do analizy: owe wewnętrzne postaci to oczywiście symbole pewnych sił psychicznych – ich obrazy (zdjęcia, kopie). Posiadają one swoje charakterystyczne cechy oraz atrybuty, dzięki którym możemy odróżnić jedne od drugich, czyli nadać im postać. Rodzaj relacji zachodzących między nimi: napięcie, harmonia, kłótnia, rozwód itd. to OGNISKA NASZYCH FAKTYCZNYCH STANÓW PSYCHICZNYCH. Zatem stan psychiczny jest tym, co istnieje pomiędzy owymi postaciami. Zazwyczaj jest tak, że większość z nich jest umiejscowiona w podświadomości ludzkiej, zepchnięta do cienia. Co to znaczy? Chodzi o to, że my, jako obserwator swojego wewnętrznego filmu, nie dostrzegamy jakiegoś istotnego wątku, w którym biorą udział nasze figury wewnętrzne. Taki nieuświadomiony wątek domaga się jednak tego, by być objętym przez strumień światła naszej świadomości. Dlatego – i tu pojawia się mała ekwilibrystyka, więc proszę o chwilę skupienia – ów wątek „przyciąga” do naszego zewnętrznego życia analogiczną względem swojego rdzenia sytuację, dzięki której mamy szansę go rozpoznać. Rdzeń każdego takiego wątku ma charakter emocjonalno – odczuciowy, dlatego działa on jak magnes, popychając nas w kierunku takich strumieni zdarzeń, dzięki którym będziemy mieli szansę go rozpoznać. Funkcjonuje tu zasada: podobne przyciąga podobne. Rozpoznanie takie przebiega więc poprzez proces wcielenia się w rolę którejś z postaci, biorącej udział w pominiętym wątku. Dlatego więc dopiero uczestnictwo w realnym wydarzeniu, które jest podobne do tego, jakie przeżywają postaci z naszego zagubionego, wewnętrznego fragmentu filmowego (np. wyrzucenie z pracy, zdrada męża, bądź też wygrana miliona złotych w totka), jest kluczem do „wpięcia się” w ogólną atmosferę, jaka w nim panuje. Czyli mówiąc prościej – dowiedzenie się o co właściwie chodzi.

 

Z tego co powyższe można więc wysnuć wniosek, że WEWNĘTRZNY ŚWIAT CZŁOWIEKA ma o wiele większe znaczenie i wpływ na rzeczywistość, niż nam się wydaje. Nasza psychika emituje sygnały, które przyciągają nas do sytuacji, będących odbiciem naszych FAKTYCZNYCH STANÓW PSYCHICZNYCH, a nie wyobrażeń na ich temat. Zdarzenia takie identyfikujemy jako życiowe katastrofy – czemu trudno się dziwić, gdyż są zazwyczaj niezwykle obciążające i przytłaczające. Udział w nich daje jednak szansę na weryfikację i zmianę tego, co nie działa w naszym wewnętrznym świecie poprawnie i harmonijnie – takie jest prawdziwe przeznaczenie świata zewnętrznego. To odbicie naszego wnętrza, lustro, w którym możemy się przejrzeć – lustro zaskakująco dosłowne, a nie źródło naszego nieszczęścia oraz niedoli.

Jednak jaka jest odruchowa reakcja większości ludzi na to, co widzi w zwierciadle wód swojego życia? Chce stłuc lustro! Jednym z tego przykładów są alegorycznie pojmowane Tabletki Przeciwbólowe, o których pisałam wcześniej w poście pod tym linkiem. Współcześnie identyfikujemy bowiem źródło swojego stanu psychicznego z tym, co dzieje się na zewnątrz, zamiast z tym, co przyciągnęło nas do takiego, a nie innego strumienia zdarzeń. Zazwyczaj nie umiemy powiązać dynamicznego układu sił, znajdujących się w naszym wewnętrznym świecie z obrazem, który objawia powierzchnia zwierciadła – czyli życie. W tym właśnie tkwi przyczyna naszego zagubienia oraz bycia niewolnikiem w gabinecie własnych cieni… Nie potrzeba więc chyba już dalej tłumaczyć, że zbicie lustra nie zmieni oryginału, które jest źródłem obrazu na jego powierzchni, prawda….?

świat wewnętrzny człowieka

 

Podobne wpisy

6 komentarzy

  1. BARDZO WARTOŚCIOWY TEKST ! :siła psychiki czy tak jak pisałaś świata wewnętrznego jest ogromna, niestety mało osób ma o tym jakiekolwiek pojęcie…

    1. Dziękuję 🙂 Podejrzewam, że gdyby uczciwe zaglądanie w siebie stało się powszechną praktyką, ten świat wyglądałby zupełnie inaczej…. 🙂

  2. Jakiś czas temu robiłam sobie test na to, który rodzaj inteligencji jest u mnie najbardziej rozwinięty. Wyszło, że intrapersonalna. Nie nadaję się do tego świata. 🙂

    1. To bardzo ważny rodzaj inteligencji, pozwala poznać siebie, mieć w siebie wgląd… Choć we współczesnym świecie faktycznie- może być trudno wyjaśnić innym, dlaczego warto pielęgnować te wartości, które z intraspekcji wynikają 🙂

  3. o matko, nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad światem wewnętrznym. Chyba pierwszą rolę grało u mnie to co namacalne.

    1. Tutaj też nie chodzi o to, żeby którąś z tych perspektyw wykluczać – warto natomiast nauczyć się rozumieć, w jaki sposób one wzajemnie na siebie wpływają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *