Czym się kierujemy, kreśląc mapy naszego życia?

Czy zastanawiałeś się, dlaczego Twoja dotychczasowa mapa świata, skonstruowana jest w taki a nie inny sposób?

Najczęściej nie ma w naszym, wypełnionym szaleńczym pędem życiu miejsca, na zastanowienie się, dlaczego prędzej czy później bezrefleksyjne korzystanie z kolektywnie dostępnych map, prowadzi do powtarzających się w regularnych seriach katastrof. Przyjmujemy, że „świat po prostu taki jest”, a życie – ciężkie. Zresztą po nierzadko ponad ośmiu godzinach spędzonych w pracy, ogarnięciu domu oraz dzieci – jedyna rzecz o której marzymy – to po prostu wyspanie się, a nie filozofowanie. Mając na uwadze fakt, że tego typu rozważania nie cieszą się zbytnią popularnością, chciałabym jednak przyjrzeć się tutaj niektórym podstawom konstrukcyjnym, przyjętym za obowiązujące w światoobrazach ludzi, którzy wyrastają w objęciach cywilizacji Zachodu:

1. Istnieje tylko to, co można zbadać za pomocą pięciu ludzkich zmysłów.

2. Wiara w Boga co prawda jest kwestią indywidualną: jednak nikt go nigdy nie widział, więc dowodów na jego istnienie nie ma. Pewne jest  to co namacalne.

3. Człowiek to tylko ciało fizyczne, które widzimy.

4. Natura ludzka jest niezmienna. Uwarunkowania genetyczne są wyrokiem. Ludzie są zepsuci i nie mamy na to wpływu.

5. Demokracja oraz zachodni system prawny to najwyższe znane cywilizacyjne oraz ewolucyjne osiągnięcie.

6. Wartość człowieka zależy od tego ile uznania i uwagi otrzyma od innych ludzi za swoje osiągnięcia.

7. Możesz wszystko: jeśli będziesz dostatecznie ciężko pracował to osiągniesz sukces. Sukces zapewni ci szczęście i poczucie sensu.

8. Jesteś wolny: możesz myśleć i robić co chcesz w granicach wyznaczonego prawa. Wszyscy ludzie są równi.

9. Świat jest niesprawiedliwy i nie możesz niczego z tym zrobić.

10. Autorytety naukowe są źródłem prawdziwej informacji o świecie.

Mieszkańcy Pogranicza mają większą tendencję do tego, by zacząć powątpiewać w oczywistość zebranych tutaj tez. Okazuje się bowiem, że kartograficzne treści i obrazy, zbudowane na ich podstawie, działają tylko do pewnego momentu. Pojawia się pytanie : dlaczego? Co się nie zgadza? Może przyjęliśmy za żywe coś, co z punktu widzenia naszych głębszych warstw jest martwe? Może błędem było branie czyichś słów za swoje? Czy możemy więc sobie zaufać? Czy nasze własne słowa, obrazy i odczucia oraz wybudowany na nich światopogląd, mają jakiekolwiek znaczenie? Kto ma więc rację? Komu zawierzyć? To co w końcu  jest prawdą?

“Prawdziwy kompas”

W tym punkcie warto sobie uprzytomnić, że mocy i prawdziwości nabiera dla nas to, co poparte naszymi głębokimi wewnętrznymi przeżyciami i refleksją. Dawniej stan ten nazywano wiarą i nie mam tu na myśli bezmyślnego odtwarzania jakichś przekonań w strachu przed ogniem piekielnym. Mówię o stanie, który pojawia się w wyniku otwarcia się naszych ukrytych drzwi – kiedy dotychczasowe przekonania roztrzaskały się, dostępne mapy są już nieaktualne, a kompas się rozpadł. Otwieramy wówczas uszy na podszepty wewnętrznej wiedzy. Pojawia się wgląd. Słowa w oparciu o niego utoczone, są jakościowo inne: cięższe, jakby bardziej mięsiste. Możemy użyć ich mniej, a wrażenie jest takie, jakbyśmy za ich pomocą wyrażali znacznie więcej. Okazuje się wówczas, że sami dla siebie możemy być źródłem informacji, Kartografem i Rzeźbiarzem Terenu w jednej osobie. Nasze słowa stają się wtedy świadectwem tego kim jesteśmy, zapisem drogi, którą przeszliśmy. Mapa staje się wiernym odzwierciedleniem Terenu po którym się poruszamy. Pojawia się spójność, jasność, robi się bardziej przestrzennie i spokojnie. Dysharmonie wyciszają się. To moment, w którym znaleźliśmy swój prawdziwy kompas. Od tego momentu zaczyna się proces dojrzewania, byśmy jako Podróżnicy mogli ruszyć w dalszą, samodzielną drogę.

"Każda mapa ma u swoich podstaw FILARY - czyli założenia światopoglądowe, na których się opiera oraz TREŚĆ (obraz), który w oparciu o nie wyrasta. Filary zamocowane są w Terytorium - rzeczywistości po której się poruszamy. Jeśli myślimy o opanowaniu sztuki Prawdziwej Kartografii, musimy znać różnicę pomiędzy ZMIANĄ oraz WYMIANĄ mapy. Różnica między tymi dwiema kwestiami ma bezpośredni związek z filarami:

ZMIANA MAPY ma miejsce, kiedy filary pozostają nienaruszone, bądź lekko skorygowane, lecz treść mapy została zmieniona – czasami nawet dosyć znacznie. Pojawiły się na niej nowe wzory, kolory, coś zamieniło się miejscami itd. Zmiany takie można nazwać HORYZONTALNYMI. Ich przykłady łatwo odszukać na różnych warstwach i zakresach zdarzeń:

- uciskany w czasach komunistycznych naród dostaje się pod bardziej kolorowy reżim gospodarki kapitalistycznej

- katowany w dzieciństwie przez matkę chłopiec, jako dorosły człowiek krzywdzi psychicznie swoje dzieci

- kobieta, będąca dzieckiem ojca – alkoholika, bierze sobie za męża abstynenta - hazardzistą

- bohater narodowy okazuje się być zdrajcą współpracującym w przeszłości z tajnymi służbami reżimu, z którym walczył

WYMIANA MAPY ma natomiast miejsce wtedy, gdy większość (lub wszystkie) filary, na których opieramy swoje założenia, zostają wymienione (tzn. roztrzaskane w drobny pył), lub bardzo mocno skorygowane – tak, że zupełnie zmieniają swój charakter. Stają się na przykład teraz jedną z treści widzianych na mapie. Inną kwestią jest to, że mogą pojawić się filary nowe, których do tej pory nie było. Taką wymianę nazywam WERTYKALNĄ. Jej skutkiem są również zmiany treści na samej MAPIE. Taki proces jest jednak znacznie głębiej sięgający, chociaż niekoniecznie przeobrażenia, które w jego skutek zachodzą, muszą być spektakularnie odzwierciedlone w treściach samej MAPY. Tego rodzaju transmutacje najczęściej objawiają się w subtelnościach: człowiekowi zmienia się spojrzenie, może być bardziej spokojny niż zazwyczaj, zamyślony. Na te same rzeczy reaguje w inny sposób niż miało to miejsce wcześniej. Mamy wrażenie, że zmieniła się atmosfera wokół niego. Często takiemu procesowi mogą towarzyszyć diametralne zmiany w życiu, które najczęściej są niezrozumiałe dla otoczenia. Taka osoba, z jakichś tajemniczych względów może np. rzucić dobrze płatną pracę, zostawić partnera, którego otoczenie postrzegało jako bardzo ją kochającego etc. To jest ten moment, w którym szepcze się o nas, że chyba zwariowaliśmy, a my sami przez jakiś czas możemy nawet żywić wobec siebie takie podejrzenia.

Co rozumiem zatem pod pojęciem FILARÓW – czyli założeń światopoglądowych? Zwięźle określiłabym je mało popularnym słowem: KOSMOLOGIA. Są to założenia na temat budowy i mechanizmów działania Wszechświata, którego jesteśmy częścią i którego zasadom również podlegamy. Możemy wierzyć w ich prawdziwość bądź nie – to nie ma znaczenia – one działają bez naszego postanowienia o honorowaniu ich. Nie jest też jednak tak, że nie możemy nic o nich powiedzieć i jedyne co nam pozostaje to przyjęcie ich na ślepo, bądź nie. Wręcz przeciwnie, możemy - do pewnego stopnia - zweryfikować je za pomocą zwykłej, dostępnej każdemu obserwacji (jednak o tym napiszę w innym miejscu). Dzisiejsze mapy, będące w powszechnym użyciu nie działają, ponieważ podtrzymujące je filary są przerzedzone, zniekształcone, często powyrywane i oparte nie na żywym Terytorium (które jest dynamiczne, zmieniające się, prawdziwe), lecz na sztucznie zamontowanych podkładach, pośredniczących między jego powierzchnią, a podstawą filaru. Te sztuczne „wkładki” mają wewnątrz siebie zmagazynowany rodzaj osadu informacyjnego, zwykle przekazywanego z pokolenia na pokolenie, które możemy zidentyfikować pod postacią powszechnie podzielanych przekonań. Owe osady informacyjne zawierają „materiał” który w bardzo dużym stopniu mija się z rzeczywiście istniejącymi mechanizmami działania Wszechświata – stara się je natomiast udawać i mistyfikować. Filar nie wyrasta wówczas bezpośrednio z Terytorium, lecz ze znajdującej się między nim a Filarem - wstawki i odfotografowuje w zasadzie tylko jej zawartość. Ludzie, którzy większość lub wszystkie Filary swoich map mają oparte na takich konstrukcjach, w zasadzie nie mają ze sobą bezpośredniego kontaktu. To co wiedzą i myślą (czyli to co mają w treściach swojej mapy) ma swoje oparcie w osadzie informacyjnym zawartym w tej dodatkowej podkładce. Powtarzają z dużym przekonaniem to co mówią dookoła inni. Stopień odcięcia od samego siebie, od swojego własnego Terytorium różni się ze względu na grubość owej wkładko-intruzji, jednak dotyczy niemal wszystkich ludzi mieszkających na tej planecie.

"Dodam jeszcze jedną ważną kwestię: jeśli mówimy o mechanizmach działania Wszechświata, są one obecne w samym TERYTORIUM. Powiedzmy, że uchwyciliśmy precyzyjnie jakiś mechanizm w nim zawarty (na takiej zasadzie jak byśmy zrobili temu czemuś rodzaj fotografii) i uczyniliśmy naszym filarem światopoglądowym. W tym momencie mamy szansę na Mapę zgodną z „ukształtowaniem terenu”. Im więcej i gęściej takich filarów, im bardziej mapa staje się spójna z Terytorium, które odzwierciedla – wówczas jego fragment, postawione na nim filary i wsparta na nich mapa – zlewają się w jedno, scalają, tworząc razem …... nowe, poszerzone Terytorium, gotowe do tego, by eksplorować nową przestrzeń, za pomocą kolejnych filarów oraz opartych na nich map. Na tym polega rozwój świadomości.

W momencie, w którym FILARY mapy wyrastają z czegoś sztucznego, co nie ma związku z działaniem żywej rzeczywistości, prędzej czy później pojawia się korekta. Cały ten system dąży bowiem do spójności oraz jasności. Obecne czasy, w obliczu intensywności, tempa oraz mnogości różnorodnych wydarzeń, wielokrotnie bardziej niż np. 50 lat temu – sprzyjają takim weryfikacjom. Dlatego coraz więcej ludzi ląduje na Pograniczu.

Zatem jeśli myślimy o opanowaniu sztuki Prawdziwej Kartografii, prócz tego co powyższe, powinniśmy być świadomi założeń, na których opieramy swój światoobraz. Musimy też rozumieć, iż nie jest on rzeczą daną raz na zawsze: nawet jeśli nasze Filary będą zakorzenione w żywym Terytorium, obraz na Mapie będzie się zmieniał wraz z naszym dojrzewaniem oraz rozwojem świadomości – zarówno w sposób horyzontalny (zmiany mapy) jak i wertykalny (wymiana mapy). Życie płynie, dlatego my sami (czyli Terytorium) również zmianom podlegamy. Pomysł poszukiwania czegoś stałego (w sensie: bezpiecznego) w tworach rzeczywistości, która znajduje się procesie ciągłych przekształceń – pomysłem najtrafniejszym nie jest. Im szybciej dojdziemy do tego wniosku, tym lepiej dla nas.

"Ogólny zarys budowy rzeczywistości - czyli świata materialnego"

Podsumowując zebrane dotychczas wiadomości, możemy wyróżnić następujące warstwy rzeczywistości:

Warstwa pierwsza: MAPA. Widzialna, namacalna, weryfikowalna za pomocą dostępnych ludziom instrumentów poznawczych. Świat zewnętrzny. W jej obszarze znajdują się treści naszego życia: związki, relacje, praca. Partia polityczna na którą głosujemy, paradygmat naukowy z którym się zgadzamy. Nasze hobby, zainteresowanie, uczulenie na pietruszkę, kłopoty z trawieniem, ulubiony kolor. Potocznie nazywamy ją życiem.

 

Warstwa druga: FILARY MAPY. Założenia dotyczące działania Wszechświata. Jest Bóg czy go nie ma? W jaki sposób objawia się boska sprawiedliwość i czy w ogóle ona istnieje? Kim jest człowiek, jaki jest sens jego życia? W jaki sposób Wszechświat jest zbudowany i czy w ogóle możemy to zrozumieć? Czy jest dla mnie miejsce w życiu? Po co żyję? Zauważmy, że filary naszego światopoglądu przybierają tu formę pytań otwartych, na które każdy znajduje nieco odmienną odpowiedź. Są to bowiem kwestie bardzo szerokie i abstrakcyjne, wypełnione niezwykle subtelną materią. Osobiście bardzo lubię wyobrażać sobie Filary pod postacią drzew. Budowa tych roślin, funkcje oraz …. wyjątkowość stanowią bardzo trafną ich analogię. Tak jak mówiłam, ludzie niekoniecznie dzisiaj się nad nimi zastanawiają. Być może jest to jedna z przyczyn, dzięki której na poziomie podstaw filarów powstają wcześniej opisane intruzje. Obszar ten jest wcześniej opisanym Pograniczem, znajduje się między tym co widzialne, a niewidzialne.

 

Trzecia warstwa: TERYTORIUM. Niedostrzegalna ludzkimi standardowymi zmysłami. Można w przybliżeniu określić ją jako nasz wewnętrzny świat. Jest on obecny zarówno w jednostkach jak i całych kolektywach – społeczeństwa i narody są bowiem zbudowane na podobnej zasadzie jak organizmy wielokomórkowe – małe komóreczki łączą się, tworząc wspólnie większą jednostkę: kolektywną. Niektóre systemy wiedzy nazywają TERYTORIUM „światami duchowymi”, z czym osobiście się nie zgadzam. Moim zdaniem są to bowiem obszary subtelnej materii, zbudowane w nieco inny sposób niż ta, o której uczy się w ludzkich szkołach. Jej działanie ma charakter przyrodniczy, a nie magiczny – chyba że za magię chcemy uznać to, czego kolektyw ludzki nie pojmuje. Do pewnego stopnia jesteśmy w stanie wyznaczyć owej materii rodzaje, poprzez rozróżnienie pełnionych przez nią funkcji. Istnieją ludzie, którzy dysponują nawet bardzo rozbudowaną wiedzą w tych tematach, jednak używają jej zazwyczaj do tego, by podtrzymywać w ludziach przekonania, że – objawem zdrowego rozsądku jest uznawać je za nieistniejące. Bądź też przeciwnie – wtajemniczonym, lub też domyślającym się o ich istnieniu i zaciekawionym- przedstawia się je, jako nadprzyrodzone, boskie, czy „duchowe” - w każdym bądź razie w jakimś sensie „elitarne”. (Miejmy jednak świadomość, że z drugiej strony – owi „adepci” odbierają to w ten sposób, ponieważ Filary ich Map zakorzenione są we wcześniej omówionych wkładkach – intruzjach informacyjnych.) Czerpanie i korzystanie z takiej wiedzy zamienia się wówczas w teatrzyk oparty na motywach rozwarstwienia, analogicznego do tego, które odbywa się współcześnie wśród populacji naszego globu, na poziomie środków materialnych. Znam, przeżyłam, przeszłam – dziękuję - wystarczy. W tym miejscu pozwoliłabym sobie zalecić prawdziwe przytomny i żywy rozsądek, czyli niebrandzlowanie się faktem, że nagle odkryło się siłę ciążenia, bądź też zjawisko analogiczne 😉

"Bardzo ważną kwestią jest tu to, by uprzytomnić sobie, że to właśnie TERYTORIUM ma wpływ na to co się dzieje na MAPIE. Dzisiejszy świat jest tak skonstruowany, że każdy chce mieć „ładną i fajną” Mapę, gdyż ludzka świadomość jest w zasadzie tylko i wyłącznie w niej osadzona. Tymczasem samo istnienie MAP wynika również z faktu, że TERYTORIUM prócz rozpoznania siebie w swoim własnym odbiciu, potrzebuje również zidentyfikować i naprawić pojawiające się w jego obszarze dysharmonie. Na takiej samej zasadzie, jak my potrzebujemy lustra, by dostrzec wysypkę na twarzy i celem jej wyeliminowania wprowadzić np. zmiany w diecie."

Zatem jednym z wniosków, które możemy wysnuć tu na podstawie wcześniej nakreślonych informacji jest ten, że w pewnym sensie Mapa i Terytorium są tym samym. Razem stanowią jedność w różnorodności i dynamicznym działaniu. Kiedy człowiek przestaje postrzegać je jako coś osobnego, kiedy pojawia się tego prawdziwie żywe odczucie i doświadczenie – mówimy wówczas o narodzinach nowej świadomości. Życzę wszystkim, by narodziło się w nich autentyczne, wewnętrzne tego zrozumienie. Jest to bowiem dopiero początek Podróży – gdyż poza mniej i bardziej subtelną rzeczywistością istnieje coś jeszcze, co czeka na odkrycie i zrozumienie. Jednak …... wszystko po kolei i we właściwym sobie czasie.

Podobne wpisy

7 komentarzy

  1. Droga Anito, czytając to co piszesz, czuję tak jakbym po latach “tułaczki” spotkała wreszcie kogoś tej samej” rasy, gatunku”, mówiącego znanym mi językiem. Nie należę do osób egzaltowanych i poniekąd ZASKAKUJE mnie moje wzruszenie ,pojawiajace SIĘ łzy w reakcji na treści zawarte w Twoim blogu, lecz WIem, że TO moje serce rozpoznaje jako moją prawdę. Dziękuję serdecznie za Twoją pracę i cenną wiedzę którą się dzielisz. Bardzo jej potrzebuję. ☺

  2. Wszystkie dziesięć punktów które wymieniłaś, od dawna uważam za zafałszowane. Co do demokracji, Ona się już przeżyła i nie sprawdziła, no i jej dni są już policzone. Demokraci co i raz głosują czy coś uznanego oficjalnie za prawdziwe … naprawdę jest prawdziwe. Jest to dla mnie manipulacją, która jest z premedytacją czyniona. A jak głosują czy kłamstwo jest kłamstwem to jedynie w tym celu aby opinia publiczna uwierzyła, że to jest nową prawdą objawioną. Demokracja w ten sposób masakruje samą siebie. To jakaś totalna porażka, ta cała ściemokracja. Fajny kadr z amerykańskiego filmu zapamiętałem. Demokracja się dopiero rodziła. No i oczywiście odbywała się burza mózgów plebsu, który był tym nowym ustrojem zafascynowany. Ale był też światły przeciwnik demokracji, który stawiał argumenty mówiące o zagrożeniach które demokracja ze sobą niesie. Tłuszcza próbowała te jego wnioski zbić argumentując tak – 1000 mil stąd siedzi tyran który nami zarządza. Na to ten światły człowiek podał bardzo znamienny kontrargument, że – lepszy jest jeden tyran 1000 mil stąd, aniżeli 1000 tyranów na miejscu. od ręki przyznałem mu rację.

  3. co do tego “narodowego bohatera”, to on zdrajcą nie był od samego początku. Był trzymany przez komunistów za jaja teczką zwanymi. Wprost przeciwnie. Jemu się wydawało, że komunistów przechytrzy, gdy już obejmie pełnię władzy, oczywiście ta pełnia była jedynie jego pobożnym życzeniem. Szybko bowiem “bohaterowi narodowemu” przypomniano skąd mu nogi wyrastają. I ten nasz “narodowy bohater” to nawet nie obalił żadnej komuny. Jedyne co on obalił, to flaszkę z komunistami w magdalence.

  4. Bardzo zabawną wypowiedź naszego “Bohatera narodowego” odnotowano. A powiedział on tak; po obradach okrągłego stołu z kantami; “Oni udawali odwrót, a my udawaliśmy opozycję.” super! I może jeszcze jedna fajna wypowiedź naszego bohatera dotycząca podziału w sejmie na prawicę i na lewicę.. I to jest mocne; “w sejmie jest noga prawa i lewa, a ja jestem pomiędzy tymi nogami”

  5. Gdy porównałaś filary do drzew, to momentalnie pomyślałem, że najlepiej pasuje mi tutaj drzewo zwane “banian”. Charakteryzuje ono się tym, że jedno drzewo tworzy cały las. Ponieważ pomiędzy filarami dostrzegam liczne powiązania.

  6. Jedno połączenie mapy i terenu kojarzę z wyników doświadczeń fizyków.. dotyczą one badania zachowania się cząstek elementarnych. Zawsze obserwuje się bowiem wpływ świadomości badacza na wynik eksperymentu. Gdy to samo doświadczenie przebiega pozostawione samo sobie, to wynik daje informację, że cząstki zachowują się chaotycznie. A gdy fizyk przygląda się doświadczeniu, to nagle zachowują przejawiają chęć do przebiegów bardziej uporządkowanych. Dla przykładu; gdy strzela się elektronami i przechodzą one przez dobrany dla doświadczenia materiał który jest skrystalizowany, i elektrony po przejściu przez niego zostawiają ślady na ekranie stojącym im na drodze, to 1-gdy nie ma obserwatora, to “przestrzeliny” układają się na ekranie chaotycznie. 2-gdy jest obserwator, to “przestrzeliny układają się odwzorowując strukturę kryształu przez który przeszły po wystrzeleniu. I podobny efekt występuje w rysowaniu nowej mapy. Można też zadać abstrakcyjne nieco pytanie: czy okulary badacza mają wpływ na wynik jego obserwacji?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *